Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11
|
12
|
13
|
14
|
15 |
16 |
17
|
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
Archiwum lipiec 2005, strona 1
Coś sie ze mną dzieje , tylko jeszcze nie wiem czy cos złego czy
jeszcze tylko niedobrego.. Mam wstręt do całego świata.. nie mam ochoty na nic,
nic robic, nic myslec .. nic totalnie nic. Popadam w marazm, czy "tumiwisizm" ???
do tego jeszcze nie doszłam, moze wkrótce mi sie uda. Na niczym mi juz nie zależy,
zyje sobie tak z dnia na dzień bez celu, bez marzeń... we mnie pustka.
Taka czarna dziura w mojej duszy, która pochłania wszystko, nie pozwala niczym
sie cieszyc...
dzis bez nagłówka , bo i po co ??? Skoro codziennie ta sama śpiewka, ten sam tekst
Ciągle to samo. Brak mi motywacji, do wysłuchiwania tego, nie mam nawet
sił by wściekac sie .. szkoda mnie na cos takiego. Ciagle to ja mam
dostosowac sie do jego planów, to ja mam naginac swoje zycie do jego życia, to ja
mam ciagle funkcjonowac na wariackich papierach bo on nie może. Ciekawe dalczego
nie może ... musze sie o to zapytać przy okazji bo jakos mi to umkneło...
Nie chce, nie mam siły walić głową w mur bo,po co.. nie chce mi sie już starać,
rozumieć,"że on tez ma problemy, kłopoty, i ze ja to powinnam zrozumiec,
uszanować " A ja to niby nie mam prawa miec kłopotów, smutków swoich zgryzot,
nie mam prawa do pomocy , szacunku z jego strony... no najlepiej żebym nie miała
żadnych praw tylko same obowiązki ... niedobrze sie robi.
Piszesz, ze znam Twoje zdanie na ten temat, ale prawda jest taka że nie znam.
Pamietasz nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy, jak i zreszta na parę innych
równiez ... w sumie bardzo mnie ciekawi to owo Twoje zdanie. Może byc całkiem
ciekawe w sumie patrzyłeś na mnie przez tyle czasu z boku... a juz wiem, że
obserwatorem jestes dobrym.
Dodajesz że postarasz mi sie pokazac po przez swoje zachowanie, że jestem sensem
Twojego zycia tylko, po pierwsze bedzie Ci to ciezko pokazać a po drugie
nie wiem czy ja to dobrze odczytam, rozszyfruje , bo w końcu nie jest to
takie proste
Wiem, w zyciu nic nie jest proste , no może po za śmiercia ...
Tak zdecydowanie,plany wkacyjne to jedna wielka ułuda i bajka. I co z tego
że teoretycznie powinnam sie cieszyc, że niedługo urlop, ze wyjezdzam
( a przynajmniej mam taki zamiar )ale jakos nie umiem bo za nim wyjade musze
przejśc drogę przez meke. Podstawiłam pare adresów pod noc, zeby sprawdził
zobaczył, zorientował sie w cenach i jedyne co usłyszałam to " no w sumie może
byc", zero wiekszego zainteresowania tematem, checi nic , totalnie nic.
Szlag mnie trafia trudno najwyżej w tym roku nie pojade nigdzie
co najwyżej na działke ( dobrze że ja mam )ale kolejny raz ja nie bede tego
załatwiac mnie sie juz znudziło, nabrałam do tego obrzydzenia. Niech on sie teraz
czyms wykaże a jak nie ... to trudno. urlop spedzimy osobno .
Dno totalne dno, mój prawie piecioletni związek okazuje sie totalnym dnem,
nawet zwykłaego wyjazdu nie mozemy normlanie zaplanowac. Wszystko na mojej głowie
znajdź odpowiedna miejscowośc, zadzwoń zaklep odpowiednie miejsca a jak nie
beda to bedzie marudził... potrafi tylko gadac o tych cholernych
samochodach, samolotach i nic po za jaki kolwiek inny temat nie istnieje...
szlag by to trafił, ja sie chyba do tego nienadaję !!!!
Dokładnie wszystko jest nie tak, z całym moim swiatem jest
cos nie tak a może to ze mną jest cos nie tak. Sama nie wiem , czuje sie podle ... wczoraj
dość drastycznie pokłóciłam sie z paroma osobami znów poszło o jakies bzdety
wiem szkoda na to życia a jednak .. I znów szukam winy w sobie choć to ja zostałam
"sprowokowana".. brakuje mi tu Ciebie, Twojego spokoju, logicznego podejścia
do sprawy. Nie jestem tak twarda jak Ci sie wydaje wręcz odwrotnie
jestem strasznie słaba, ciągle oglądam sie za siebie , sprawdzam czy kogoś
nie uraziłam, szukam w sobie winy.Osoba twarda tak nie robi. Idzie do przodu
nie ogląda sie za siebie. Wiem ten temat przerabialismy juz
wiele razy ale ja nadal tego nie widzę , a Ty mi nadal logicznie nie
tego nie udowodniłeś, nie pokazałeś . Wiesz ciągle zastanawiam sie co Cie
skłoniło do tego że spojrzałeś na mnie, że to akurat ja, że mnie wybrałeś ...
p.s. teraz dla odmiany wcale Cie tu nie ma, nie zaglądasz tu. Ciekawe dlaczego ,
może mi odpowiesz ... kiedyś przy okazji.