Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20
|
21
|
22 |
23 |
24 |
25
|
26 |
27
|
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum październik 2005
Niestety, chyba nic z tego nie wyjdzie... Moj nowy znajomy nie dał znaku życia, żadnego sms'a
czy telefonu... Może to ja powinnam się do niego odezwać.. nie wiem, chociaż z drugiej strony
jak by mu choć troche zależało na podtrzymaniu tej znajomości coś by robił w tym kierunku.
Dochodzę do wniosku, że chyba sobie odpuścił...Widać straciłam przy bliższym poznaniu. No coż przykro trochę bo mogła być
z tego fajna znajomość ( tak myślę)... szkoda
Już po zjeździe "naukowym". Przetrwałam i nawet nie było tak źle jak myślałam.
Może to dzieki temu, że poznałam KOGOŚ kto na chwilkę oderwał moje myśli
od szarej rzeczywistości.... Powiem szczerze, że mnie zaintrygował,
że zatrzymałam swoje myśli przy nim.. Nie wiem czy mi wolno w ten sposb o nim
myśleć... Umowilismy, że przy sprzyjającej okazji spotkamy sie, ale jak bedzie to czas pokaże .
"W sieci, ktora nas więzi, szukaj
zerwanego oka, wyskakuj, uciekaj! "
Bardzo mi sie podoba ...
Kolejny dzień, ta sama rzeczywistośc z ktorą nie ma co zrobic. Dzis jestem jakaś
spokojniejsza, wyciszona. Do tej pory szalałam, a w tym szaleństwie była wściekłość,
żal,rozgoryczenie... teraz cisza w mojej duszy. Nadal sie nie odzywa.. Żadnego telefonu, żadnego listu e-mail'a. Nic kompletna
cisza... A ja zaczynam zastanawiac sie co takiego sie stało, że tak sie zachował,
że sie nie odzywa... bo przecież logicznie rozumujac coś sie stało...
ale, żeby tak bez słowa, to tego nie rozumiem. Narazie oswajam sie z myslą,
że funkcjonuję już sama, że nie ma NAS, a jestem JA... Chociaż nadal cieżko otworzyć
oczy rano... Jutro mam zjazd w szkole to może chociaż ciut sie oderwę od tej
mojej szarej rzeczywistości, zajmę myśli czymś innym...
p.s. Mozna do mnie napisać, jak i rownież pogadać na GG...
Każdego ranka błagam o sens życia ... ale nic, pustka