Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
Archiwum 14 lipca 2005
dzis bez nagłówka , bo i po co ??? Skoro codziennie ta sama śpiewka, ten sam tekst
Ciągle to samo. Brak mi motywacji, do wysłuchiwania tego, nie mam nawet
sił by wściekac sie .. szkoda mnie na cos takiego. Ciagle to ja mam
dostosowac sie do jego planów, to ja mam naginac swoje zycie do jego życia, to ja
mam ciagle funkcjonowac na wariackich papierach bo on nie może. Ciekawe dalczego
nie może ... musze sie o to zapytać przy okazji bo jakos mi to umkneło...
Nie chce, nie mam siły walić głową w mur bo,po co.. nie chce mi sie już starać,
rozumieć,"że on tez ma problemy, kłopoty, i ze ja to powinnam zrozumiec,
uszanować " A ja to niby nie mam prawa miec kłopotów, smutków swoich zgryzot,
nie mam prawa do pomocy , szacunku z jego strony... no najlepiej żebym nie miała
żadnych praw tylko same obowiązki ... niedobrze sie robi.
Piszesz, ze znam Twoje zdanie na ten temat, ale prawda jest taka że nie znam.
Pamietasz nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy, jak i zreszta na parę innych
równiez ... w sumie bardzo mnie ciekawi to owo Twoje zdanie. Może byc całkiem
ciekawe w sumie patrzyłeś na mnie przez tyle czasu z boku... a juz wiem, że
obserwatorem jestes dobrym.
Dodajesz że postarasz mi sie pokazac po przez swoje zachowanie, że jestem sensem
Twojego zycia tylko, po pierwsze bedzie Ci to ciezko pokazać a po drugie
nie wiem czy ja to dobrze odczytam, rozszyfruje , bo w końcu nie jest to
takie proste
Wiem, w zyciu nic nie jest proste , no może po za śmiercia ...