Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23
|
24 |
25
|
26 |
27
|
28 |
29
|
30
|
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum styczeń 2006
Nadal jestem pod wrażeniem tego co się stało
przedwczoraj w Chorzowie. Szok i żal nadal tkwią w moim sercu i duszy.
Jednak nie dano mi przezyc tego w spokoju. Jak zwykle postarał się o to mój "książę"
z bajki. Doprowadził mnie to stanu wrzenia.
Przez to,że jego współlokator sprowdził sobie panienkę,
(a właściwie to ona sprowadziła się do niego,bo łaskawie znalazła sobie pracę, zaczęła
studia tam gdzie oni mieszkają i załatwiła to w ciagu zaledwie kilku miesięcy od
momentu poznania się - przyznaję się , że panna jest niezła )
nawet nie mogę normalnie porozmawiac przez tel. Szlag mnie trafia
bo jest tak od samego początku. Nie możemy się widywać bo ona przyjeżdza co week (bo
przeciez studiuje) porozmawiac przez telefon tez nie bo jedno siedzi w kuchni a drugie w
pokoju ( dodam, iż panowie mieszkają w kawalerce ). Żadna próba rozmowy nie skutkuje,
żadnych rezultatów. Ja mam ustępować, rozumieć, tylko nikt mnie nie chce zrozumieć.
Generalnie gdyby o mnie nie chodziło to nawet powiedziałabym że ta sytuacja mnie bardzo bawi, ale
nie bawi, bo przecież "wypisz wymaluj" to jest trójkąt, tylko, że
nie sypiają ze sobą ( chyba bo pewności nie mam ).Jestem wściekła i u kresu. Wiem, że ludzie mają naprawdę poważne
problemy, kłopoty, przeżywają tragedie może te moje "kłopoty" to bzdury ale bolą i wkurzają.
p.s to moja setna notka. Ładna cyfa - 100... :-)
"tata" -
marcin12 2006.01.29 13:15 -
mam 12 lat moj tata tam pokechał nie mamy z mamą zadnych wiadomosci a w szpitalach go niema a my
stracilismy 37 gołebiów!!!!" - taką wiadomość znalazłam przeglądając wieści z Chorzowa.
Łzy cisnęły się do oczu.
Nawet nie wiem, co można by tu napisac, cokolwiek bym nie napisała to nie wystarczy
nic nie da ,nie wróci nikomu życia.Jedyne co mogę napisac, że łączę się w ogromnym
smutku i żalu z rodzinami. Dlaczego ten świat tak nas doświadcza, tak bardzo boleśnie.
... muszę poleżeć trochę w łóżku. Może i było by to przyjemne gdyby nie to, że
znów spędzę ten czas sama. Nie będzie przy mnie nikogo, kto by mnie przytulił,
pogłaskał
po głowie. Przyniósł ze sklepu "Ptasie Mleczko" ( nalepiej czekoladowe ) i sok
pomarańczowy .. Zawsze kiedy go potrzebuję nie ma go. Jestem sama. :-(
Znów jestem chora, tym razem zapalenie gardła, krtani i tchawicy ( czyli u mnie
standard nic nowego ), tylko dlaczego w dwa tyg po anginie. Coś mi się wydaje , że
będę musiała przejść się na jakieś specjalistyczne badania w tym kierunku.Coś
za często mam problemy z gardłem.
A co do T. to myśli o nim zeszły na trochę dalszy plan ( pewnie przez moje samopoczucie ),
ale nadal krążą wokół jego osoby. Nadal nie odezwała się do niego, ale i nadal mnie
to męczy. Bo z jednej strony chcę a z drugiej mam spore wątpliwości.
Kolejny dzień moje myśli,znów krążyły wokół T. Kompletnie nie mogę się oderwać
od niego. To jakaś paranoja. Nie mogłam się na niczym skupić. Zastanawiałam się a
właściwie zastanawiam się nadal, czy odezwać się do niego, wysłać jakiegoś sms'a, cz
odpuścić sobie. Sama nie wiem co mam robić, z drugiej strony to T. jakiejś
szczególnej uwagi na mnie nie zwraca...
Mam mętlik w głowie.