Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09
|
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23
|
24 |
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Najnowsze wpisy, strona 6
Oficjalnie moge powiedzieć, że dziś od godz. 17-ej jestem już na urlopie :-D
Dotrwałam cała i w jedym kawałku, a myślałam że nic już z tego nie będzie.
A jednak udało się super i bardzo sie z tego cieszę, a w poniedziałek pakowanko
i wyjazd nad moje ukochane morze ... ależ cudowna perspektywa
Przeczytane gdzieś po drodze, na jakimś murze "Życie jest wyzwaniem-zmierz sie z nim ... "
Spdobał mi sie ten napis.. Zwłaszcza w odniesieniu do sajgonu jaki mam w pracy
od trzech dni. Rzeczywiście jest to jedno wielkie wyzwanie, gdzie trzeba wykazać sie cierpliwością,
iście anielskim spokojem, sprytem i jescze paroma innymi rzeczami o których w
tej chwili juz nie pamietam... A tak na serio, to mam serdecznie dosyć tego całego
bałaganu, tłumaczenia sie nie za siebie i obrywania ( nie za siebie ), całe szczeście,
że od poniedziałku mam urlop całe dwa tygodnie świętego spokoju. Niech sobie radzą bezemnie. Ja jestem
tylko do piątku :-D
Mam dziś kiepski dzień, a to dopiero poniedziałek jesli cały tydzień
taki bedzie to ja podziekuję ( tylko nie wiem komu ), miałam dziś iść na ploty
przy kawie, a potem do kina i ani jedno ani drugie nie wypaliło... szkoda :-(,
dodatkowo odnieram cały dzień jakieś idiotyczne telefony... Nie mam dziś już
na nic siły, chyba mam mocny spadek formy zarówno psychicznej jak i fizycznej.
Dzisiejsza pogoda była naprawde super. Nie wiem czemu, ale te strugi deszczu z nieba
wprawiły mnie w znakomity humor. Na poczatku troche mnie wkurzyło, ze zmokłam,
a parasolka sie nie sprawdziła, ale po chwili dałam sobie spokój. Złożyłam
parasolke, podwinęłam nogawki od spodni i ze stoickim spokojem maszerowałam sobie
w tym deszczu. Było naprawde super, najbardziej bawiły mnie zdziwione, zdegustowane
miny przechodzących obok mnie ludzi ( pewnie mieli mnie za osobe odstającą
od norm ;-) ),ale kilka szczerych uśmiechów tez zauważyłam. Naprawdę super było
poczuć krople deszczu na skórze, świetne uczucie. Po raz kolejny uświadomiłam
sobie, że czasem warto dać sobie luz ... ;-)
Prawie miniony weekend, smiało mogę zaliczyć, do tych dni nieudanych. Kompletnie
nic sie nie kleiło, wszystko było na "nie". Jak by sie cały świat wobec mnie
sprzysiągł nawet pogoda. Od samego rana jak tylko oprzytomniałam słyszałam szum deszczu
za oknem a jak otworzyłam oczy to zobaczyłam ścianę deszczu. Rozumiem, że woda
wszelkiemu stworzeniu na tej planecie jest potrzebna, ale żeby w takiej ilości -
to chyba lekka przesada. A na sam wieczór dobiła mnie dyskwalifikacja Roberta Kubicy.
A tak, dobrze szło .... Szkoda :-(