Najnowsze wpisy, strona 30


lip 24 2005 Prośba ..
Komentarze: 2
Od wczoraj zaczęłam sie modlić o własną śmierć... bo na to żeby sie zabic, brakuje mi odwagi - wiem to zwyczajne tchórzostwo... Doszłam do wniosku, że dla wszystkich bedzie lepiej jak mnie juz tu nie bedzie.. ciagle słyszę, że przezemnie stało sie to czy tamto, że jestem nieodpowiedzialna, że nie myślę co robię, że jestem zła... jeśli tak jest rzeczywiście .. i nadal mam tego wysłuchiwać to ja wole z tym skończyć, uciąć to i koniec. Nie mam dokad uciec, nie mam swojego miejsca na ziemi i nigdy go nie bede miała .. mój świat jest pełen ciągłych pretensji, żalów o coś... nigdy nie zrobiłam czegoś dobrze zawsze było to COŚ ... co było nie tak. Miałam jechać dziś nad swoje ukochane morze, posłuchac szumu fal, tak bardzo cieszyłam sie, cały rok na to czekałam, bardzo teskniłam i co .... nie jade, wracam do domu bo zachowałam sie nie tak jak ON tego oczekiwał, i dalej senariusz ten sam - awantura, moje łzy i decyzja nie jedziemy...w porządku jak nie z nim to sama, ale pojade na dwa dni; pojade, żeby sie pożegnac.
alturia : :
lip 20 2005 Wariatka...
Komentarze: 2

.... jeszcze nią nie jestem, ale kto wie , moze za chwile bedę. Mam wrażenie, że ten dzień sie zbliża i kiedyś sie stanie. To może być bardzo ciekawe doświadczenie, znaleźć sie w całkiem innym świecie ... Świecie pełnym koszmarów, żalu , złości , czy wrecz na odwrót .. świata pełnego marzeń, rozkoszy, słodyczy takiego bajkowego....  Może warto ... cóż zobaczę jak sie stanie...

    Jeśli chodzi o Ciebie ... wiem, że chcesz mi siebie "podarować" jako mój azyl, moje miejsce w które mogłabym uciekać ilekroć cos sie stanie... Nie wiem czy stać mnie na taki luksus, czy mogę go przyjać... nie wiem czy mam do tego prawo - potrafie być bardzo męczącą. Wiesz przeciez jaka jestem niestabilna ... Raz szaleje że szczęścia a drugi raz pogrążam sie w otchłani rozpaczy, spadam na samo dno ... Nie wiem czy wytrzymasz - moje mysli, słowa ( jeszcze do końca mnie nie znasz, mimo tylu lat .. ), nie wiem czy to zniesiesz

Zastanów sie.   

 

 

alturia : :
lip 19 2005 Nic...
Komentarze: 1

Nic mi nie idzie , no totalnie nic. Czego sie nie tkne to się wali... kompletna klapa. Chyba przyszedł mój czas niepowodzeń. Nawet z Toba nie potrafie sie porozumiec. Nie rozumiesz mojego punktu widzenia, moze sie starasz ale wciaz go nie rozumiesz. A ja nie chce już na ten temat z Toba rozmawiać. Jak poprzednio stwierdziłam to jest mój problem i ja go musze rozwiazac. Tylko sek w tym, ze ja tych problemów mam mnóstwo i nie wiem jak zdołam je rozwiązać. Najchetniej to wszystko bym ucięła i zaczęła od nowa. Tak po prostu, tylko że tak sie nie da, wiem o tym. Nikt mi nie obiecywał, ze zycie bedzie bajka, ale tez nikt nie mówił , ze zycie potrafi byc koszmarne. Jak je przetrwac by sie nie załamac, nie dac sie pokonac, bo mnie juz pomysłu brakuje.

Sam widzisz - chcialam cos ratowac, probowałam ratowac tak by przy okazji nie zniszyło mnie, zebym sie nie udusiła i jaki efekt tylko namieszałam, Ciebie zraniłam mimo że wcale tego nie chciałam ... i jak tu nie wierzyć w swojego pecha, zaklęty ten mój los.

Ten drugi z którym jestem tak długo - tutaj to juz totalne nieporozumienie ( inaczej nie da sie tego nazwać ). On tam, ja tu. Łączy nas tylko telefon ( ale i on coraz mniej ). Ciągle spiecia, nie ma rozmowy zeby nie konczyła sie rzucaniem słuchawka badź to przez jedną lub drugą strone. Ja jestem tylko dodatkiem do jego zycia, przedmiotem który przestawia sie z miejsca na miejsce, bo szkoda wyrzucic. On od dawna ma swój świat a moje sprawy juz go nie interesuja. Tak naprawde to każde z nas ma swój świat .. tylko , ze w moim jest jeszcze miejsce dla Niego, ale w jego dla mnie juz tego miejsa zabrakło.

Moze naprawde powinnam odciac sie od tego świata i pozwolic by szaleństwo wzieło mnie w swoje władanie. Wtedy miałabym wytłumaczenie dla swojego zachowania - jestem wariatką.

alturia : :
lip 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0
Coś sie ze mną dzieje , tylko jeszcze nie wiem czy cos złego czy jeszcze tylko niedobrego.. Mam wstręt do całego świata.. nie mam ochoty na nic, nic robic, nic myslec .. nic totalnie nic. Popadam w marazm, czy "tumiwisizm" ??? do tego jeszcze nie doszłam, moze wkrótce mi sie uda. Na niczym mi juz nie zależy, zyje sobie tak z dnia na dzień bez celu, bez marzeń... we mnie pustka. Taka czarna dziura w mojej duszy, która pochłania wszystko, nie pozwala niczym sie cieszyc...
alturia : :
lip 14 2005 ..........
Komentarze: 2
dzis bez nagłówka , bo i po co ??? Skoro codziennie ta sama śpiewka, ten sam tekst Ciągle to samo. Brak mi motywacji, do wysłuchiwania tego, nie mam nawet sił by wściekac sie .. szkoda mnie na cos takiego. Ciagle to ja mam dostosowac sie do jego planów, to ja mam naginac swoje zycie do jego życia, to ja mam ciagle funkcjonowac na wariackich papierach bo on nie może. Ciekawe dalczego nie może ... musze sie o to zapytać przy okazji bo jakos mi to umkneło... Nie chce, nie mam siły walić głową w mur bo,po co.. nie chce mi sie już starać, rozumieć,"że on tez ma problemy, kłopoty, i ze ja to powinnam zrozumiec, uszanować " A ja to niby nie mam prawa miec kłopotów, smutków swoich zgryzot, nie mam prawa do pomocy , szacunku z jego strony... no najlepiej żebym nie miała żadnych praw tylko same obowiązki ... niedobrze sie robi. Piszesz, ze znam Twoje zdanie na ten temat, ale prawda jest taka że nie znam. Pamietasz nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy, jak i zreszta na parę innych równiez ... w sumie bardzo mnie ciekawi to owo Twoje zdanie. Może byc całkiem ciekawe w sumie patrzyłeś na mnie przez tyle czasu z boku... a juz wiem, że obserwatorem jestes dobrym. Dodajesz że postarasz mi sie pokazac po przez swoje zachowanie, że jestem sensem Twojego zycia tylko, po pierwsze bedzie Ci to ciezko pokazać a po drugie nie wiem czy ja to dobrze odczytam, rozszyfruje , bo w końcu nie jest to takie proste Wiem, w zyciu nic nie jest proste , no może po za śmiercia ...
alturia : :