Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01
|
02
|
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Najnowsze wpisy, strona 29
Nie znoszę tego.. wrecz nienawidzę.. rozmawiac z nim jak go obudzę. a spac może
24 h na dobe , o której porze bym nie zadzwoniła to albo własnie spał, albo
własnie go obudziłam. I rozmawia sie z nim jak z potłuczonym, często tez nawet nie
pamieta że w ogóle rozmawialismy.. Szlag mnie trafia. Własnie skończyłam przed
chwila rozmawiac, tak bardzoo chciałam - i nadal chce - pojechac na koncert
Jean Michel Jarre'a a że okazało sie że bilety sa w całkiem przyzwoitej cenie
wiec dzwonie i .. oczywiście co zadzwoniłam o nieodpowiedniej porze bo mój pan
i władca własnie spał, zeby na koncert pojechac absolutnie nie ma mowy, a na moje
pytanie "dlaczego, nie ???" usłyszałam odpowiedź "bo nie " .Ręce mi opadły
odechciało mi sie wszystkiego , nawet rozmowy. Powiedziałam "w porządku" i
odłozyłam słuchawke i teraz siedze i zastanawiam sie co mam zrobic .. jechać
czy sobie odpuścic.. sama nie wiem - mam spory dylemat. Chociaz mam wielka cheć
pojechac i chyba zrobie sobie tą przyjemnośc a jemu na złośc. Dwa w jednym...
Dokładnie to beda takie tam "pogaduchy" z własnym blogiem ;-). Dzisiejszy
dzień okazał sie byc bardzo spokojny, nic ciekawego sie nie wydarzyło ( wiem, wiem
nie chwali sie dnia przed zachodem slońca ). W pracy spokojnie, siedze wklepuję
sobie te swoje papierki, w zyciu prywatnym tez względny spokój.Od kilku tygodni
jeden dzień bez jakiejs afery - jak miło -. Tak wiec nic dodać, nic ujać.
"Silva rerum"
A co do Ciebie mój eN'ie, to zastanawiam sie czy Ci dzisiaj poprzeszkadzać czy
już sobie odpuścic. Chyba jednak odpuszcze bo wiem, że miałes ciezki dzień
a i dwa nastepne nie bedą wcale lepsze.. wiec moze dam Ci odpocząc, skupic na
dalszej nauce i zbieraniu sił.
Wiesz bardzo miło mi sie z Toba "rozmawiało" tak jak za starych dobrych czasów,
kiedy to nasze rozmowy były luźne, pełne żartów i przekomarzania... brakowało
mi tego.Boje sie, ze mimo wszystko stracimy ten luz w naszych wzajemnych
kontaktach - juz go tracimy -, że zaczniemy inaczej nadawac, że zgubimy tą
specyficzna nić porozumienia jaka do tej pory nas łączyła.
To tyle na dzisiaj... trzymaj sie tam i nie daj. Pokaż im na co Cie stać !
p.s. myślami jestem z Tobą.
Ciekawe czy mozna uzaleznic sie od drugiego człowieka, bo ja mam wrażenie
że tak. W moim związku jest chyba samo uzaleznienie a nie ma w tym uczucia.
Boje się zostac sama .. to chyba tak. Zdążyłam wrócić do domu i pół godz poźniej
awantura , bo odwazyłam sie zdenerwować... powiedziec coś o od razu usłyszałam
"kończymy tą szopke". Wnioskuje ze mnie nic nie wolno, nie wolno sie zdenerwowac
powiedziec czegos glosniejszym tonem.. bo odrazu słysze takie teksty.
Wiem , ze na świecie ludzie maja gorsze problemy, panuje głód nedza
a ja tu o takich bzdetach nawijam. Starałam sie nie poddawać, trzymac się w
ryzach, byc twarda. Zbudowałam soebie skorupe w której się wypłakiwałam
w tajemnicy przed światem by nie widział jak jestem słaba. Niestety dzis
ta skorupa pęka a ja nie mam czym juz jej naprawiać i nie mam w sobie dość siły.
Boje sie ze jesli znów uciekne w swój świat to juz nigdy z niego nie wyjdę.
Jestem zmeczona, zostawiłabym to wszystko gdzies daleko za soba choc na
chwile , jedna maleńka chwilkę.
Tęsknie za nim bardzo , jedno słowo pakuje sie i wyjezdzam. Wiem ze aura nad
polskim morzem bywa mocno kaprysna, ale i tak bardzo je kocham.
I bardzo za nim tesknie, tam jest mi najlepiej.
Teraz rozumiem Twój brak czasu, i nie moznośc skupienia mysli. Dlatego nie bede
zawracała Ci głowy swoimi problemami bo nie czas ku temu. musisz skupic sie na
czyms innym...
Wierze że Ci sie uda, dasz sobie rade. Wiem jestes silny i twardy
a takze inteligentny i uparty. Zdasz te egzaminy...
Na tyle ile bede mogła to bede Cie wspierac swoimi myslami, bo inaczej nie moge.
" musisz żyć dla innych, jeśli chcesz żyć z pożytkiem dla siebie" - nie wiem
czy ja w tym bede widziec sens i motto dla siebie i na dalsze swoje życie ...
Nie bardzo rozumiem co masz na mysli pisząc,że nie umiesz skupic własnych myśli,
nie umiesz wyrazić tego słowami...Jednak nie bede naciskac, jeśli nadejdzie ten
właściwy czas to wiem, że napiszesz, powiesz. Ty dajesz mi czas tak bardzo mi
potrzebny, nie naciskasz,niczego nie wymuszasz - za to Cie bardzo cenie -, wiec i
ja daje Ci ten czas... bez terminowo, masz go tyle ile potrzebujesz ...
P.s. przeciez wiesz, że moje mysli były blisko Twojej osoby ...
Już jestem, mimo wszystko warto było pojechac... przywitać się, posłuchać
tego co do mnie mówi po przez szum fal... nie żegnałam się... wsłuchana w jego
"głos" - taki łagodny, kojący - przyrzekłam, że choć raz w roku przyjade,
na dzień, dwa na tyle ile czas mi pozwoli. Przyjade by porozmawiać, wyżalić sie,
wypłakać jak trzeba bedzie, a także podzielic radościami ( tymi maleńkimi,
tymi duzymi ),bez wzgledu na to gdzie bede - wrócę... by powiedziec "witaj".
Wróciłam troche silniejsza, zawsze daje mi swoją siłe
Ze smutkiem zauważyłam, że nie było Cie... nie zostawiłeś żadnej myśli,
słowa, nic ( a miałam maleńka nadzieje, że może jednak )- cóż tłumacze
to brakiem czasu...