lip 30 2005

Wróciłam...


Komentarze: 1
Już jestem, mimo wszystko warto było pojechac... przywitać się, posłuchać tego co do mnie mówi po przez szum fal... nie żegnałam się... wsłuchana w jego "głos" - taki łagodny, kojący - przyrzekłam, że choć raz w roku przyjade, na dzień, dwa na tyle ile czas mi pozwoli. Przyjade by porozmawiać, wyżalić sie, wypłakać jak trzeba bedzie, a także podzielic radościami ( tymi maleńkimi, tymi duzymi ),bez wzgledu na to gdzie bede - wrócę... by powiedziec "witaj". Wróciłam troche silniejsza, zawsze daje mi swoją siłe Ze smutkiem zauważyłam, że nie było Cie... nie zostawiłeś żadnej myśli, słowa, nic ( a miałam maleńka nadzieje, że może jednak )- cóż tłumacze to brakiem czasu...
alturia : :
Cerber
30 lipca 2005, 23:17
Ciesze się, ze już wróciłaś ...cała, uśmiechnięta, zadowolona z wyjazdu..... ze zdecydowanie lepszym samopoczuciem.....
Widac od razu, jak bardzo był Ci potrzebny ten wyjazd... :-)

To niezupełnie brak czasu...... nie mogę skupić myśli.... nie mogę słowami wyrazić tego co czuję... co chciałbym Ci przekazac.... napisać. Nawet teraz. :-/

Mam nadzieję, że choć przez chilę Twoje myśli były przy mnie...... tak jak moje....

Kocham Cie.

Ps. Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere....

Dodaj komentarz