Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 03 sierpnia 2005
Nie znoszę tego.. wrecz nienawidzę.. rozmawiac z nim jak go obudzę. a spac może
24 h na dobe , o której porze bym nie zadzwoniła to albo własnie spał, albo
własnie go obudziłam. I rozmawia sie z nim jak z potłuczonym, często tez nawet nie
pamieta że w ogóle rozmawialismy.. Szlag mnie trafia. Własnie skończyłam przed
chwila rozmawiac, tak bardzoo chciałam - i nadal chce - pojechac na koncert
Jean Michel Jarre'a a że okazało sie że bilety sa w całkiem przyzwoitej cenie
wiec dzwonie i .. oczywiście co zadzwoniłam o nieodpowiedniej porze bo mój pan
i władca własnie spał, zeby na koncert pojechac absolutnie nie ma mowy, a na moje
pytanie "dlaczego, nie ???" usłyszałam odpowiedź "bo nie " .Ręce mi opadły
odechciało mi sie wszystkiego , nawet rozmowy. Powiedziałam "w porządku" i
odłozyłam słuchawke i teraz siedze i zastanawiam sie co mam zrobic .. jechać
czy sobie odpuścic.. sama nie wiem - mam spory dylemat. Chociaz mam wielka cheć
pojechac i chyba zrobie sobie tą przyjemnośc a jemu na złośc. Dwa w jednym...