Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15
|
16
|
17
|
18 |
19
|
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum sierpień 2005, strona 2
Tak jak obiecałam jest ciag dalszy dzisjejszego dnia... Najpierw jednak podziekuje pewnej bardzo miłej
istocie o pseudonimie o_t_e , która wyjasniła mi co to są owe suplementy, bo
jakoś w dziekanacie nie bardzo chcieli mnie oświecić. A wiec "dziekuję" :-).
Co do wizyty w gabinecie stomatologicznym to owszem przezyłam / inaczej bym tu
nie pisała ;-) /, ale różowo to nie jest poniewaz prawdobodobnie dwa moje ząbki
/ własciwie jeden to pewniak / bedą leczone kanałowo. Dla tych, którzy są w
temacie to wiedzą jak czuje sie człowiek po truciu i jakie to ma potem konsekwencje.
Poniewaz początkująca w temacie nie jestem, wiec dlatego moze po części jest mi
przykro, i jakoś tak smutno.W sumie to sama sobie narobiłam tego bigosu ale
jakoś tak dziwnie. Bez sensu to wiem.
Qrde siedze i rycze z powoduu leczenia kanałowego ... Jestem nienormalna, chyba
udam sie do psychiatry.
Taak to ten dzień.. dzis mam iść do dentysty - wiem, ze z bólem zęba przyjmuja
nie mal od ręki, ale że jestem straszna histeryczką względem profesji zwanej
stomatologią, wiec rada nie rada muszę jeszcze troszkę pocierpiec bo do żadnego
innego dentysty jak do swojej pani stomatolog nie pójde ( mówiłam to nie ma fobia ).
Pocieszam sie, że dzisiaj skończy sie moja męczarnia.
Z kolejnych nowinek dnia dzisiejszego to odebrałam ze szkoły swój "wspaniały" dyplom,
razem z indeksem i paroma jeszcze papierami.Jednak odebrałam tez złą wiadomość, iż
szkoła nie wyrobiła sie z drukowaniem jakis tam suplementów ( nawet nie wiem, co to jest ), wiec
w poniedziałek nie pojadę zawieśc papierów na uczelnię, bo bez tego po prostu mi ich
nie przyjmą. I jak tu nie wierzyc w pecha... wszystkie inne były a mojego zabrakło.
Oj ktoś chyba nie bedzie zadowolony.. Ten ktoś to moja koleżanka z którą miałam
jechac i zawieść te "cuda". No ale mówi sie trudno, bedzie musiała to przezyć...
To narazie tyle. Wieczorem proszę za mnie trzymac kciuki- bede siedziec na fotelu.
Wieczorem, pare słów dalszego ciągu dzisiejszego dnia i wrażeń po wizycie u pani doktór.
Pozdrawiam.
Rzeczywiscie dobre wieści są. Pierwsza to taka, ze moja kochana rodzinka sie
powiększy o kolejnego maluszka / ale to nie ja ;-), ja mam jeszcze czas /.
Mój brat cioteczny zostanie po raz kolejny szczesliwym tatusiem.
A swoja droga to szybciutko sie postarali, bo pierwsze maleństwo niedawno
( szumnie powiedziane bo to było jakies 8 miesiecy temu )
skończyło pierwszy rok zycia... Mimo wszystko bardzo sie cieszę i szczerze
gratuluje.
Druga dobra nowina to, moje pieniazki sie znalazły, wiec nie zgubie swoich paru
zbednych kilo..
Ale ( zawsze musi byc jakies prawda ?? ) jest i ta gorsza wieśc dla mnie zdecydowanie
gorsza poniewaz cały dzisiejszy dzień walczę z bólem zęba, który jak wiadomo potrafi
byc bardzo dokuczliwy. Do pani stomatolog jestem umówiona dopiero na piątek.
Nie dało rady wczesniej ... i musze jakoś dotrwać.
"Jeśli ktoś ma pecha, ugryzie go pies, nawet gdy jeździ na wielbłądzie." Dokładnie
tak to wygląda. Mam zyciowego pecha, cokolwiek bym nie zrobiła zawsze kończy sie
nie wypałem... Nigdy nie moge miec czegos normalnie tak po prostu. Zawsze
z jakimis przygodami,muszę sie denerwować... Mam naprawde tego dosyć.
Zastanawiam sie komu ja kiedys i czym zawiniłam,że jestem tak pokarana. I kiedy
to sie skończy i w ogóle czy sie skończy... A generalnie to zginął mój przelew z
kasą.A najlepsze jest to , ze nikt nie wie gdzie on jest. Z jednego banku wyszedł
a do dorugiego nie dotarł.Wiem, wiem pieniadze szcześcia nie daja ale każdy
przyzna, że ułatwiaja. I jest bardzo fajnie, bo jesli szybko sie nie znajdzie
to parę moich planów w łab weźmie.A tak szczerze to wolałabym nie... A mama
mówiła, zeby zaoszczedzic na czarną godzinę. A ponieważ należę do tej
nielicznej ( chyba ) grupy istot ludzkich, która kompletnie nie ma w genach
oszczedzania dla odmiany natomiast mam szeroki gest - dopóki mam fundusze -
wiec, mamy czarną godzine, a ja nie mam przysłowiowego grosza. Cóż jesli do
jutra nic sie nie pojawi, to przyjdzie mi przymierac głodem... najwyzej zgubie
pare zbednych kilo ;-). Nie ma tego złego ....
Dawno mnie tu nie było, oj dawno ( całe kilka dni ;-) ). Dużo w tym czasie sie nie
zdarzyło, nic ciekawego na tyle, zeby warto było o tym wspomniec. Genrealnie to
nastrój nadal mam bardzo nostalgiczny.. to chyba ta pogoda tak na mnie działa, w
pracy jakos dzień za dniem upływa, a zycie osobiste w jako takiej normie. Ostatnio
bez drastycznych zgrzytów na linii Warszawa - Poznań.
A dzisiejszy dzień mam spedzic jako fotograf, jest impreza a ja zostałam wytypowana
jako ochotnik :-( jakos specjalnie nie mam na to ochoty,ale cóż niech tak już
zostanie nie bede sie wykrecac w ostatniej chwili... nie wypada.