Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01
|
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum luty 2006, strona 1
czuję się strasznie, jestem gdzieś sama w ciemnym pustym pokoju gdzie drzwi
są zamknięte na klucz, którego nie ma. Jestem zupełnie sama. Pamiętam,
kiedy byłam małą dziewczynką bardzo czekałam na ten dzień, zawsze z niecierpliwością
że od jutra będę starsza o kolejny rok, że będzie tort, o kolejną świeczkę wiecej
do gaszenia... A teraz z chęcią przespałabym ten dzień , ominęła go tak jak się
omija przeszkodę na drodze tylko, że tak się nie da. Będę musiała rano wstać,
ubrać się, pójść do pracy i udawać , że wszystko jest ok, a tak naprawdę
to nic nie jest ok.
zostały dwa dni do moich urodzin a tak naprawdę to jeden, w środę kończę
te swoje lata ( albo zimy - jak kto woli ), 8 lutego skończę XX lat - to niech
pozostaje tajemnicą... A moje samopoczucie drastycznie leci w dół. Nie znoszę
tych dni. Kiedyś na ten dzień czekałam z niecerpliwością,a teraz najchętniej
wykresliłabym go ze swojego kalendarza, bo co roku przypomina mi , że kolejny rok za
mną, że znów jestem starsza, że coś minęło.
Pewnie skończy się to tak, że wracając z pracy kupię sobie jakieś wino i wypiję
je sama życząc sobie wszystkiego najlepszego.... Skończy się tak jak przez ostatnie
trzy lata - scenariusz ten sam.
... data jak każda inna, ale co roku dla mnie oznacza, że zbliża się dzień moich
urodzin, a to nie jest miłe ( przynajmniej dla mnie ), uświadamia mi, że znów bedę
starsza , kolejny rok za mną. Zaczynam mieć kiepskie samopoczucie,które za tydzień
osiągnie apogeum bo nawet nie mam z kim świętować tych swoich urodzin. Smutne, ale
prawdziwe..