Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04
|
05 |
06
|
07 |
08 |
09
|
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum sierpień 2006, strona 1
Dzisiejsza pogoda była naprawde super. Nie wiem czemu, ale te strugi deszczu z nieba
wprawiły mnie w znakomity humor. Na poczatku troche mnie wkurzyło, ze zmokłam,
a parasolka sie nie sprawdziła, ale po chwili dałam sobie spokój. Złożyłam
parasolke, podwinęłam nogawki od spodni i ze stoickim spokojem maszerowałam sobie
w tym deszczu. Było naprawde super, najbardziej bawiły mnie zdziwione, zdegustowane
miny przechodzących obok mnie ludzi ( pewnie mieli mnie za osobe odstającą
od norm ;-) ),ale kilka szczerych uśmiechów tez zauważyłam. Naprawdę super było
poczuć krople deszczu na skórze, świetne uczucie. Po raz kolejny uświadomiłam
sobie, że czasem warto dać sobie luz ... ;-)
Prawie miniony weekend, smiało mogę zaliczyć, do tych dni nieudanych. Kompletnie
nic sie nie kleiło, wszystko było na "nie". Jak by sie cały świat wobec mnie
sprzysiągł nawet pogoda. Od samego rana jak tylko oprzytomniałam słyszałam szum deszczu
za oknem a jak otworzyłam oczy to zobaczyłam ścianę deszczu. Rozumiem, że woda
wszelkiemu stworzeniu na tej planecie jest potrzebna, ale żeby w takiej ilości -
to chyba lekka przesada. A na sam wieczór dobiła mnie dyskwalifikacja Roberta Kubicy.
A tak, dobrze szło .... Szkoda :-(
I już jest sierpień, sama nie wiem kiedy lipiec przeszedł już do historii. Za szybko
ten czas leci, oj za szybko. A ja zaczynam skreslac dni do swojego urlopu, do tej
upragnionej wolności, luzu, z daleka od tego miasta, jego problemów. Marze już
o wyjeździe nad to moje kochane morze, by usłyszeć jego szum, posłuchac co ma mi
w tym roku do powiedzenia, jaką historie chce mi opowiedzieć.