Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16
|
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 16 listopada 2005
Myślałam ,że wychodzę na prostą, ,miałam nadzieję że będzie lepiej .... Niestety
pomyliłam się.. zaczynam wariowac.... z samotności. Nie mam przyjaciół, nie mam
z kim pójśc na piwo, do kina , zorganizować imprezy. Do kina zaczęłam chodzić
sama, na imprezy nie chodzę (nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam ).Nawet
urodziny spedzam sama bo nie mam z kim. To smutne a zarazem przykre... Czasem mniej
lub bardziej odczuwam tą swoją samotność - teraz jest chyba ten "bardziej".
Jakoś nie mogę sobie z tym poradzić... Kiedyś ludzie których uważałam za swoich
przyjaciół bardzo mnie zranili, poczułam sie bardzo oszukana... wbito mi nóz w plecy
Efekt ???? To moja samotnośc, brak chęci nawiązywania kontaktów z ludźmi, w każdym
upatruje potencjalnego wroga - wiem,to juz prawie paranoja -, nie umiem zaufać.
Gdzieś, kiedys zamknełam za sobą drzwi a klucz wyrzuciłam .... Dziś bardzo
potrzebuje tego klucza, ale nie mogę go znaleźć...Niestety