Chyba pod wpływem tych ostatnich dni, dziś usiadłam i podsumowałam swoje życie.
Starałam się zrobić bilans.Jaka jestem,gdzie zaszłam ,co osiągnęłam.
I niestety bilans nie jest dodatni.
Więcej narozrabiałam, popsułam, zraniłam wielu ludzi. Więcej jest we mnie tej złej strony
tej ciemniejszej, niż tej dobrej, jasnej.Niewiele też osiągnęłam, może tylko tyle, że
nie mam przyjaciół, nie potrafię zbliżyć się do ludzi. Zaufać, rozluźić. Zapomniałam
już jak to jest kiedy człowiek szczerze się śmieje. Jak to jest kiedy może pokazać
swoje łzy, swoją rozpacz. Ja już tylko umiem stwarzać pozory,udawać. Schowałam
przed światem gdzieś głęboko to swoje prawdziwe "ja". Widzę, je tylko wtedy kiedy jestem
sama zamknięta w pokoju, gdzie nikogo nie ma ze mną, tak by nikt nie widział
jaka jestem słaba, nieporadna, samotna... Tylko tyle udało mi się osiągnąć - na
własne życzenie.
Dodaj komentarz