No i niestety przyszedł ten dzień - pomyślałam otwierając rano oczy - ostatni dzień
mojego urlopu. Smutny to dzień, bardzo smutny. Jak pomyślę, że od poniedziałku
znów się zacznie. Dobrze, że A. jest w biurze razem zawsze łatwiej przetrwać,
po za tym często mamy podobne zdanie na pewne tematy, jakoś dam radę. Muszę.
A na dziś zaplanowane mam "małe" zakupy. Muszę kupić sobie nowe buty, spodnie,
i może parę bluzek, ale to jeszcze zobaczę, wizyta u kosmetyczki, bo przecież
trzeba jakos wyglądać ;) a wieczorem wyjście na imprezę. Idę się pobawić, w
końcu raz się, żyje.
Acha i fakt godzien odnotowania tutaj, wczoraj ok godz. 15:30 przyszła na swiat
córeczka mojego kolegi. Moje gratulacje :) !!!
Dodaj komentarz